tel. +48 783 090 711

Blog

Poszukiwanie skarbów i czołgów georadarem

Super User

Poszukiwanie „skarbów” i czołgów przy pomocy georadaru

 Jak w każdej materii zdania są podzielone, nie zamierzam udowadniać wyższości świąt Bożego Narodzenia nad Świętami Wielkanocnymi. Choć znam wielu zwolenników wykrywaczy metali, którzy mają naprawdę super wyniki, sprzęt ten posiada pewne cechy. Nie chodzi o krytykowanie, ale poszukiwania georadarem prowadzone są inaczej. Aby zastosować kosztowniejszy rodzaj poszukiwań  należy poznać metodykę. W tym krótkim opisie postaram się skoncentrować nad rzeczowym wyznaczeniu priorytetów zarówno sposobów jak i warunków które niezbędne są do poszukiwań GPR.Pierwszy „warunek” to gabaryt poszukiwanego „przedmiotu”. Poszukiwanie pojedynczej monety georadarem nie ma sensu i szans powodzenia. Nie do tego służy armata, aby trafić komara, choć wartości monet mogą być znaczne.Poszukiwania przedmiotu wielkości słoika ma sens, choć istnieją sposoby znajdowania mniejszych przedmiotów. Choć georadar, a właściwie nasza umiejętność interpretacji profilu nie jest doskonała.Istnieje możliwość przeoczenia drobnej anomalii z profilu odczytywanego na podstawie którego następuje interpretacja obrazu.Pierwszą zasadniczą cechą jest różnica głębokości badania. Podczas badania wykrywaczem metalu im większy jest metalowy obiekt, tym na większej głębokości może zalegać a detekcja będzie poprawna.

I tak wskazanie detektora na zalegający pod ziemią czołg to głębokość do 1,5 metra, a warunkach korzystnych do 2metrów. Głębokość wskazania niewielkiej części czołgu przy pomocy georadaru to około 8,5 metra. Kolejnym plusem poszukiwania skarbów georadarem jest odnajdowanie przedmiotów wykonanych z różnych materiałów, nie tylko z metalu ale również z porcelany, drewnianych skrzyń itd. Dla przykładu podam cenne znalezisko ukryte w kamionkowych rurach na znacznej głębokości bo około 2,5m. Wykrywaczem metalu nie do znalezienia. Warunkiem tego badania przy użyciu georadaru aby odnieść sukces jest możliwość przeprowadzenia anteny georadaru nad badaną powierzchnią, pod którą hipotetycznie występuje poszukiwany obiekt.Aby odczyt z georadaru był na profilu bardziej widoczny potrzeby jest „przejazd” o pewnej minimalnej długości. Poszukiwanie zakopanych przedmiotów możliwe jest poprzez namierzenie śladu ingerencji w powierzchnię. Takie ślady zachowują się do kilkuset lat i w sposób jednoznaczny określają docelową lokalizację. Ta metoda georadarowa jest szczególnie przydatna i opisana w następującym przykładzie.

Mamy do przeszukania na wsi spore podwórko, wielkość to około trzysta metrów kwadratowych.

„Zwykły” wykrywacz metali będzie miał kilka problemów. Warto wspomnieć że sam wielokrotnie kapitulowałem w takiej sytuacji gdy posługiwałem się detektorem metali.

Niestety takie podwórka mają warstwę „śmieci” metalowych i nie tylko do głębokości minimum 70cm. Wykrywacz wyje i wyje a zmniejszanie czułości nie ma sensu. Tą techniką skarb bez całego przekopania koparką jest nie do odnalezienia …

Georadar znajdzie ślad po ingerencji poniżej 0,7m i tą metodą nie ma potrzeby rozkopywania całego podwórka.

Poszukiwanie „skarbów” to także technika pośrednia. Wielokrotnie znalezienie pustki, piwnicy lub skrytki prowadziło do znalezisk.

Dla pewnych służb georadar wykorzystywany był do znajdowania skrytek pod podłogą a tam…. „skarby”, broń i dokumenty.

Czasami znalezienie sztolni prowadzi do ciekawych odkryć, a ślady historii stanowią znalezisko

o znacznej wartości.

Gdy piszę te rozważania o skuteczności wykorzystania georadaru zadzwonił telefon. Po kilku słowach rozmowy właściciel pałacyku na pomorzu prosi o sprawdzenie piwnic w poszukiwaniu pustek.

Pustki mają potencjał i dają możliwość ukrycia przedmiotów.

Teraz o czymś większym.

Mamy na naszym koncie georadarowym kilka wskazań i potwierdzeń czołgów. Niestety w większości

przypadków są to wysadzone pozostałości maszyn.

W centralnej Polsce dla pewnego programu tv potwierdziliśmy występowanie czołgu na głębokości

4-5 metrów pod asfaltem istniejącej drogi.

Czołg, a właściwie to co z niego zostało, wykopano, wydobyto i udokumentowano.

Pytanie czy to można zaklasyfikować jako skarb ?

Jeżeli poszukujemy „zakopów” większych - jest znacznie łatwiej. Lecz wszystkie te działania mają drugą stronę medalu. Widząc odczyt profilu większa część sukcesu zależy od umiejętności interpretacji. I tu nasuwa się kolejny , niestety negatywny przykład.

Badanie rynku staromiejskiego zlecono pewnemu profesorowi. Pan profesor posiadając ogromną wiedzę, wykonał badania godnie ze sztuką. Wyszła duża anomalia – bo tak fachowo określa się „niedoszłe znalezisko”. Fakturę godną profesora zapłacono. Rynek rozkopano. I wykopano ogromny kamień. I to wynik interpretacji anomalii. Każdemu z nas w dowolnej dziedzinie zdarzają się pomyłki. Ta była kosztowna, ale tytuł profesora usprawiedliwia.

Roztaczając tajemnice poszukiwań warto wspomnieć o podłożu które oddziela nas od „pożądanego”

obiektu.

Przykładem niekorzystnych warstw jest żużel i glina. Oba te materiały tłumią sygnały.

Warstwa żużlu potrafi zupełnie zniszczyć odczyt bez którego nie ma wyniku. Glina delikatniej tłumi ale też ma niekorzystny wpływ na badanie techniką georadarową.

Ostatni przykład w tej kategorii zagadnień to zadanie odwrotne.

Dostałem kiedyś telefon który bardzo mnie zadziwił. Usłyszałem w słuchawce :” georadar ? Tak odpowiedziałem – Proszę pana – głos kontynuował – co zrobić żeby georadar nie znalazł ?… - moje zdziwienie było ogromne. Do tej pory dzwonili klienci którzy chcieli abym znalazł …Sytuacja zakończyła się dwoma wizytami u klienta który chciał zamaskować piwnicę aby nadzór budowlany nie znalazł jej. Zaekranowaliśmy pewnymi warstwami i sprawdziliśmy georadarem. Udało się. Żaden odczyt nie wskazywał jednoznacznie piwnicy, pustki ani przestrzeni wolnej. Właśnie w takich miejscach można znaleźć skarby …

Kategoria: